Adam Szałanda, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Suwałkach, potwierdził w niedzielę, że mimo intensywnych starań medycznych, obaj chłopcy zmarli – jeden w sobotę wieczorem, a drugi krótko po północy w niedzielę.
Zdarzenie rozegrało się w okolicy Starego Folwarku, gdzie chłopcy oddalili się około dwustu metrów od brzegu. Szczegółowe okoliczności wypadku są jeszcze badane.
W reakcji na wypadek, niemal trzydzieści osób z załóg strażackich z Suwałk i Augustowa, w tym nurkowie, zostało zaangażowanych w operację ratunkową. Wykorzystano łodzie i sań lodowych, a także wsparcie śmigłowca LPR.
Młodszy z chłopców został szybko wydobyty na powierzchnię i przewieziony na brzeg, gdzie podjęto próby reanimacji, które początkowo przyniosły efekt, i chłopiec został przetransportowany do szpitala. Drugiego chłopca, znalezionego pod wodą, również udało się reanimować po przewiezieniu na brzeg, i został on również zabrany do placówki medycznej.
Mimo natychmiastowej pomocy i zaawansowanej opieki medycznej, stan obu chłopców od samego początku był bardzo ciężki, co ostatecznie doprowadziło do ich śmierci.